czwartek, 29 grudnia 2011

uciekając z raju

Krople deszczu rozmywały się na szybie, Zostawiały tylko drobne ślady, rany cięte. Wykropkowane zadrapania, kolejne i kolejne. Na moment wyłączyła się z otoczenia. Popłynęła myślami tam skąd wyjeżdżała. Jej usta wykrzywił smutny uśmiech. Zobaczyła swoje odbicie w szybie, pokryte łzami nieba. Świat znów płacze - powiedziała do siebie. 

Rozejrzała się po wagonie. Pociąg kilka chwil temu opuścił już dolinę, zbliżał się 
w stronę tunelu. Dla niej nie był to jednak początek ani koniec. 

Myślała teraz o nim. Czuła jego obecność, za kurtyną, w oddali, ale na dotknięcie myśli. Widziała go oczyma wyobraźni, stojącego przed domem, ubranego w złość 
i rozczarowanie, przywołującego burzę. Ich moce zbiegły się w tym samym momencie, wspólnie wywołali deszcz. To był jeden z ich układów, element magicznego tandemu. 

Kiedyś, na nowo, obudzili się razem do życia. Teraz niebo nad nimi płakało. 

Byli znów z dala od siebie. Daleko od wszystkiego co cenne. 

Błąkała się, tak jakby szczęście ją paraliżowało, a jego brak ranił. 

Był niewinny ale ona znów zmieniała światy. On pozostał w starym, czekał.

Gdy za jakiś czas wróci, On być może nic nie powie. Być może otworzy drzwi, a świat znów ujrzy ich słońce...






3 komentarze:

  1. ooo tekst nareszcie "po-łamany" - zdecydowanie lepiej się czyta (i wcześniejsze wpisy też poprawione) - się pochwala, pochwala ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi sie ale koncowka chaotyczna

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe zestawiania ... mowa o obrazie w postaci muzyki, która gra dla obrazu, który wyłania się z tekstu. Moje wrażenie zostało podniesione do sześcianu. Użyłeś klipu do genialnego filmu Arnofskiego "Źródło". Ekliptyczna muzyka, porusza nie tylko Ziemię, ale także inne planety ... Cóż Kopernik miał rację, że Ziemia kręci się wokół Słońca.. A takie jak to ujmujesz "pseudoopowiadanie" przypomina, że są części ważniejsze - mające własne priorytety..
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń