W samotności jesteśmy jak koty.
Ocieramy się o każdy erzac człowieka.
Dotyk.
Bez emocji, napięcia, oddania.
W swoim prywatnym odurzeniu.
Ćpamy.
Ogłuszani własnym krzykiem.
Poznaj mnie, przytul mnie, przeleć mnie.
Nałogowo.
Emo dziwki, mali wykorzystywacze.
W wiecznym syndromie niedopchnięcia.
Bez recepty.