niedziela, 18 grudnia 2011

tej nocy

W zimnym wietrze chłód dotykał policzków na twarzy, zwijał je jak rolety. Starałem się ją ukryć głęboko w kołnierzu. Otulony szalem,  z rękami w kieszeniach maszerowałem ulicami. Uciekałem. Kilkanaście minut wcześniej opuściłem tłoczny budynek gdzie tańczył Świat. W tej odurzającej atmosferze odniosłem wrażenie, że jestem jedynym który wie, że za moment nastąpi koniec wszystkiego. Tańczące, okryte błyskotkami, ciała zdawały się radosne i pozbawione lęku. Jak pacynki, którym nie przeszkadza brak własnej woli.

Przyglądałem się im. Ja w kolorze, oni w odcieniach szarości, lub odwrotnie. Nie pasowaliśmy do siebie, dość często nam się to zdarza. Wyszedłem na mróz. W tamtym momencie uznałem, że chłód jest jedynym czego jestem w stanie doznać. Podążałem wąskimi uliczkami, przemknąłem przez park, aż znalazłem się na moście. W świątecznych kolorowych ozdobach, na wielkich oświetlonych masztach, wydawał się wręcz bajkowy. Zwolniłem kroku i podniosłem wyżej twarz.

Wtedy ujrzałem Ciebie. Podążałaś moją stroną chodnika w przeciwnym kierunku. Kto wie, może podnosząc głowę uniknęliśmy kolizji lub cichego przemknięcia bokiem. Zatrzymaliśmy się na odległość twarzy, ze zdziwieniem z jakim reaguje się na spotkanych przypadkiem znajomych. Bez wielkich manifestacji lecz z drobnym uśmiechem. Wtedy pierwszy raz tej nocy poczułem ciepło. Mały chochlik rozpalił wewnątrz mnie lampkę, z taką błogością z jaką wypełnia ciało herbata z rumem. Mocno, gwałtownie, ale nie przytłaczająco. Nastąpiła krótka wymiana pytań i odpowiedzi. Prostych, skopiowanych od tysięcy takich zdarzeń. Patrzyłem na Ciebie. Miałaś spojrzenie pełne strachu, obawy, ale zarazem i fascynacji. Dłonie skrywałaś w rękawiczkach, usta w szerokim szalu. Patrzyłem gdy mówiłaś i milczałaś.

Tej nocy żadne z nas nie pasowało do swojego balu. Tej nocy poczuliśmy ciepło w rozmowie na środku mostu w centrum miasta. Tej nocy wyszliśmy by poszukać siebie.



6 komentarzy:

  1. z przypadkow rodza sie ponoc najlepsze relacje

    xxx

    to tak na marginesie

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie sie czyta. gdyby nie przypadki ludzie w zyciu nie poznawaliby tego kogo mieli poznac i nie wierzyliby w milosc, zakochanie i takie tam. tak mysle

    OdpowiedzUsuń
  3. życie - puzzle w 3D, a elementy to przypadki, miejsca, chwile, ludzie, gesty, które pasują do siebie lub nie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. (dopisuję jeszcze do mojego komentarz z 21.30) podobno nie ma żadnych zbiegów okoliczności tylko złodzenie że one są... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. są zbiegi okoliczności, ale trzeba je umieć wykorzystać, żeby ich nie zmarnować. Nie należy chować wzroku...

    OdpowiedzUsuń